Rajd Andrzejkowy był przedostatnią rundą RSPMO 2006. Na starcie imprezy stanęły 34 załogi w tym część walcząca o punkty w pucharze RWD i RSPMO. Próby jakie dla nas przygotowano okazały się ciekawe, trudne a dla 11 załóg niestety za trudne. Zresztą prawie każda miała większe lub mniejsze "przygody" bo fragmenty odcinków były bardzo zdradliwe. Jak nie wysoki krawężnik to mokre liście, jak nie dziury to kamienie - dla każdego coś miłego.
Większość odcinków miała długość prawie kilometra i te - co zrozumiałe - podobały się najbardziej. Jako ostatni jechaliśmy nowy dla zawodników teren po byłym wysypisku śmieci. Rewelacyjna "szutrówka" z mnóstwem zakrętów.
Impreza zebrała bardzo pochlebne opinie wśród tych co dojechali do mety w całości i tych którym się ta sztuka nie udała.
Nasz występ całkiem dobry (15 (34) miejsce w generalce) a byłby lepszy gdyby nie ... chwila nieuwagi. Zapatrzyliśmy się na załogę która jechała najbardziej zakręconą próbę i stojąc 5m od zegara zaliczyliśmy 3 minuty spóźniena. To dało 30s karnych i w klasie przegraliśmy z załogą z którą wygraliśmy prawie wszystkie próby.
Większość odcinków miała długość prawie kilometra i te - co zrozumiałe - podobały się najbardziej. Jako ostatni jechaliśmy nowy dla zawodników teren po byłym wysypisku śmieci. Rewelacyjna "szutrówka" z mnóstwem zakrętów.
Impreza zebrała bardzo pochlebne opinie wśród tych co dojechali do mety w całości i tych którym się ta sztuka nie udała.
Nasz występ całkiem dobry (15 (34) miejsce w generalce) a byłby lepszy gdyby nie ... chwila nieuwagi. Zapatrzyliśmy się na załogę która jechała najbardziej zakręconą próbę i stojąc 5m od zegara zaliczyliśmy 3 minuty spóźniena. To dało 30s karnych i w klasie przegraliśmy z załogą z którą wygraliśmy prawie wszystkie próby.